Stary dobry Meksyk

Minęło kilka lat jak mnie tu nie było i zapomniałem już jak on funkcjonuje. Gdy wyglądasz inaczej niż miejscowi, nosisz dobre buty, ciuchy to gdziekolwiek się nie pojawisz wzbudzasz reakcję – podchodzą do Ciebie i proponują złote góry. Najlepszą dla mnie reakcją jest udawanie, że mi nie zależy, że nie chce mi się (tego akurat nie muszę udawać). Wtedy oni trochę spuszczają z tonu a Ty możesz popytać. ..a co…a jak ? No i tym razem też tak było ale…mimo utargowania ceny o połowę i tak przepłacilem kilkukrotnie za taxi. Wiedziałem o tym ale rzeczywiście spieszylo mi się. Nie chciałem nocować na lotnisku w „meksykańskim Sopocie” czyli Cancun. Warto było bo zdążyłem na ostatni autobus do granicy z Belize. Ale miałem też inny powód żeby przepłacić. Przypomniał mi się skecz kabaretu Moralnego N. …jak nad morzem przy stoliku zamawiali jedzenie…I przypomniał mi się tekst „Marian, nie dziaduj !”