Stereo

Przez wiele lat zastanawiałem się, co wpływało w moim życiu na to czym się interesuję ? Dlaczego tak jak mój kolega z Orzeszkowej nie lepię glazury ? Albo inny z Alei Trzech Wiązów, który moczy kija w pobliskich stawach ? Dlaczego nie siedzę tam z nim ?

I doszedłem do wniosku, że każdy z nich „nasiąkł” tematem przy okazji. Pierwszy patrzył na ręce klientów w Castoramie, drugi na kolegów spod Augustowa.

A ja ? Ja od małego marzyłem o wieży. Nie takiej gdzie jakaś zamknięta z telefonem małolata czeka na klórewcza z „Sympatii”. Marzyłem o wieży hifi !

Przekazywanie ich odbywało się na dwa sposoby – pierwszy był mi narzucony, drugi – dobrowolny.

I myśląc o wszelkim sprzęcie odtwarzającym dźwięk było to tak: będąc dzieckiem „narzucono” mi dźwięki płynące z popularnych wtedy odtwarzaczy kasetowych. W moim domu królował polski grundig MK150, a nawet dwa. Z czasem gdy podrosłem poznałem inne, bardziej zaawansowane odtwarzacze dźwięku. I one właśnie należały do grupy dobrowolnie przyjętych zainteresowań.

Zastanawiałem się, co wpływało w moim życiu na to czym się interesuję ? I wydaje mi się, że miałem jedno główne źródło tworzenia się zaineresowań. Skoro jak dotąd nie zainteresowałem się  życiem torbaczy australijskich ani metodami połowów ryb poza kołem podbiegunowym to wniosek  przychodzi szybko – to środowisko, w którym dorastałem.

Przekazywanie ich odbywało się na dwa sposoby – pierwszy był mi narzucony, drugi – dobrowolny.

I myśląc o wszelkim sprzęcie odtwarzającym dźwięk było to tak: będąc dzieckiem „narzucono” mi dźwięki płynące z popularnych wtedy odtwarzaczy kasetowych. W moim domu królował polski grundig MK150, a nawet dwa. Z czasem gdy podrosłem poznałem inne, bardziej zaawansowane odtwarzacze dźwięku. I one właśnie należały do grupy dobrowolnie przyjętych zainteresowań.

5 1 vote
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments